Słówko małe o zazdrości...

Jak sama nazwa forum wskazuje. Tu panuje pełna dowolność tematyczna!
Awatar użytkownika
Marta
Posty: 67
Rejestracja: 05 wrz 2010, 12:26

Słówko małe o zazdrości...

Post autor: Marta »

Moje Drogie Panie
Powiedzcie mi jak radzić sobie z zazdrością? :x Nie sądziłam, że to uczucie może być tak irytujące :evil: Nie umiem się opanować i często mam ochotę przyłożyć swojemu chłopakowi :shock: Teoretycznie on nic złego nie robi, tylko ogląda się za kobietami na ulicy, komentuje ich wygląd i nabija się ze mnie kiedy ja w takich sytuacjach mam ciśnienie 200 ze złości. Tylko proszę nie piszcie mi, że mam próbować się opanować...próbuję, ale mi nie wychodzi. :mrgreen:
Pozdrawiam wszystkie zazdrośnice :D :D :D
Awatar użytkownika
LadyGaga
Posty: 12
Rejestracja: 14 wrz 2010, 20:58

Re: Słówko małe o zazdrości...

Post autor: LadyGaga »

Wiesz co teraz mam około 30 lat. Kiedy byłam młodsza to też bardzo zwracałam uwagę na zazdrość - zwłaszcza własną. Widziałam jak bardzo mi zależy, a facet nie zawsze mi okazywał to co mi się wydawało, że powinien.
To dość trudne zagadnienie i składa się na nie wiele okoliczności. Przede wszystkim jak Tobie jest z takim mężczyzną. Z tego co wiem - moje koleżanki mają skłonności do przesadzania. Facet to też nie piesek i ja raczej nie chciałabym mieć faceta, który ma kaganiec i obrożę. To oznaczałoby tylko tyle, że raczej ja mu każę siebie kochać i wielbić - a nie wypływa to z jego serduszka i chęci. Ostatnio czytałam taką książkę, hmm... chyba autora "Murkamiego" muszę przyznać, że w wielu kwestiach zgadzam się z tym, że miłość jest wtedy kiedy ludzie nie czują się względem siebie uzależnieni, przywiązani. Tylko wtedy, gdy czują wolność, że mogą wszystko - ale wiedzą co rani drugą osobę i to co ich rani. Bez sensu mieć nawet najlepszego mężczyznę i wiedzieć że więdnie on z każdym dniem. Granice i jeszcze raz granice... Problem tylko w tym, aby je ustalić.

Mnie osobiście podoba się to, że mój facet jest niezależny ale też wiem, że mogę na niego liczyć.
Kiedyś pamiętam jak szalałam z zazdrości. Teraz raczej to już wspomnienie. Chyba to kwestia dojrzałości. Powodzenia *_*
Gwiazda
Posty: 3
Rejestracja: 10 wrz 2010, 18:22

Re: Słówko małe o zazdrości...

Post autor: Gwiazda »

Zgadzam się w dużej mierze z LadyGagą. Co jednak mogę dodać jeszcze od siebie to to, że często taka zazdrość bierze się nie z winy partnera, a... z naszej własnej. Szczególnie, gdy nie jesteśmy zbyt pewne siebie czy świadome swojej wartości mamy większą słonność do szukania zagrożeń dla naszego związku nawet tam, gdzie ich nie ma . Naszą potencjalną konkurentką może się stać więc każda dziewczyna, która w naszych oczach (choć niekoniecznie w oczach naszego mężczyzny) jest atrakcyjniesza od nas (zarówno fizycznie, jak i psychicznie). Kluczem może być zatem dążenie do zaakceptowania samej siebie, a później i słabości partnera (albo i nie ;P).
Awatar użytkownika
Marta
Posty: 67
Rejestracja: 05 wrz 2010, 12:26

Re: Słówko małe o zazdrości...

Post autor: Marta »

Przyznam szczerze nie sądziłam, że dostanę od Was taką odpowiedź, która w pewnym sensie nie jest dla mnie raniąca (zazdrośnice wiedzą o co chodzi). Tak naprawdę każda z nas - zazdrośnic - w głębi duszy wie, że problem ma swoje źródło w nas samych a przynajmniej w pierwszej kolejności tam właśnie należy go szukać. Im jestem starsza, tym PARADOKSALNIE trudniej się ze sobą zmierzyć. Przynajmniej tak jest w moim przypadku. Czasami myślę, a właściwie mam nadzieję, że przy innym mężczyźnie nie będę odczuwała tej zazdrości w takim stopniu. Może to i prawda. Może ten inny nie będzie tak ostentacyjnie oglądał się za innymi. Ale czy wtedy poczuję się bezpiecznie? Pewnie pomyślę: "oho, udaje, że się nie ogląda..."...to tak, jakbys gryzła własny ogon. Zdaje się, że daleko mi do dojrzałości, którą Wy już poznałyście i osiągnęłyście. Nie sądziłam, że w tym wieku coś takiego stanie się dla mnie takie niszczące. Bardzo Was pozdrawiam i dziękuję za mądre słowa..
Awatar użytkownika
shania
Posty: 33
Rejestracja: 07 wrz 2010, 12:04

Re: Słówko małe o zazdrości...

Post autor: shania »

Zazdrość jest zdrowa, ale w pewnych granicach. ja mam na przykład strasznie zazdrosnego o mnie faceta i patrzę na to z drugiej strony i mogę Ci Marta powiedzieć, że jest to szalenie irytujące. Bo to znaczy, że mi po prostu nie ufa, tak to odbieram. A uwierzcie mi , nie daję mu żadnych, ale to żadnych powodów do zazdrości !!!!!!! i jest wiecznie utwierdzany w przekonaniu , że jest dla mnie naj.
zazdrość chorobliwa może bardzo związkowi zaszkodzić, bo to bardzo silny dowód na to, że się komuś nie ufa, że nie daje się wiary zapewnieniom, że ta druga osoba Cię kocha mimo że np tak mówi albo to po prostu pokazuje, jakie mamy kompleksy albo czujemy się niedowartościowani. Generalnie wychodzę z zasady, że tyle wiemy , ile nas sprawdzono. nie wiesz, jak zachowasz się za miesiąc w obliczu różnych sytuacji, nie wiesz, jak zachowa się on w jakiejś tam sytuacji. jeśli ma Cię zdradzić, to i tak to zrobi i awantury za to, że spojrzał na ładną dziewczynę nic tu nie pomogą. Nie mów, że sama nie wyrażasz się o facetach że ten a ten jest dobrze zbudowany, a ten a ten przystojny <szczególnie że o takiego wśród Polaków trudno ;)>
jest to normalne, naturalne, że się patrzy na innych, ocenia wygląd, jedni się podobają inni nie. naprawdę - radzę wyluzować, bo sama wiem, jak uciążliwy potrafi być zazdrosny wiecznie partner. człowiek może zacząć się ... dusić.
Awatar użytkownika
olivia
Posty: 292
Rejestracja: 30 mar 2011, 09:42

Re: Słówko małe o zazdrości...

Post autor: olivia »

Zazdrość to dla mnie choroba, ale wiem doskonale że wynika z mojego nie doceniania siebie, dlatego nie daje jej po sobie poznać mojemu partnerowi, żeby, tak jak Shania napisała, on się nie dusił ze mną. Natomiast sama, dręczę się niesamowicie (chociaż mój chłopak nie daje mi powodów do zazdrości) wydaje mi się ciągle że ktoś tam jest ładniejszy ode mnie, że mam takiego przystojnego faceta i nie dorównuję mu i... można stwierdzić, że nie radzę sobie z zazdrością, ale jest jeden jej plus, mianowicie dbam o siebie bardziej niż kiedyś, ćwiczę, dobrze się odżywiam i nawet gdzieś tam w głębi serca wiem, że jestem fajna ale ta zazdrość to taki motor do tego żeby każdego dnia starać się być jeszcze fajniejszą i boje się że jak ona ze mnie całkiem opadnie to przestane się starać, bo widzę po moich koleżankach, które też są długo w związku z jednym partnerem że kompletnie zaczęły mieć gdzieś to jak wyglądają.
Awatar użytkownika
kotsimon
Posty: 227
Rejestracja: 30 mar 2011, 10:05
Lokalizacja: Wrocław

Re: Słówko małe o zazdrości...

Post autor: kotsimon »

To jesteś faktycznie chora z zazdrości, wiesz może cię to mobilizuje do dbania o siebie i tak dalej, ale powinnaś próbować zmienić swoje nastawienie. WIdziałam już wiele związków zniszczonych przez zazdrość, chyba nie warto... Przeciwieństwem zazdrości jest zaufanie (moim zdaniem). Lepiej ufać, jeśli się kocha :)
adpromo
Posty: 44
Rejestracja: 28 kwie 2011, 13:31

Re: Słówko małe o zazdrości...

Post autor: adpromo »

hmm z jednej strony zazdrość w związku jest dobra bo wiemy, że na kimś nam zależy zaś z drugiej strony jakby to powiedzieć potrafi wszystko zniszczyć, a długa zazdrość może nas doprowadzić do wzajemnego znienawidzenia się, a to już okropne jest.
mirandas
Posty: 36
Rejestracja: 28 kwie 2011, 13:51

Re: Słówko małe o zazdrości...

Post autor: mirandas »

zgodze się z Tobą Adpromo, ale wkurza mnie gdy mój facet idąc ze mną za rękę patrzy się na inną! Mam wtedy ochotę mu powiedzieć co o nim myślę, bo dla mnie to jest łajdactwo!!!!
Awatar użytkownika
kotsimon
Posty: 227
Rejestracja: 30 mar 2011, 10:05
Lokalizacja: Wrocław

Re: Słówko małe o zazdrości...

Post autor: kotsimon »

No to już ekstremalny przykład, zwykle oni to robią dosyć dyskretnie. Kobiety czasami wręcz wmawiają sobie, że ich facet na pewno gapi się na tamtą laskę po lewej kiedy on tylko spojrzy w jej kierunku. Jak facet w obecności swojej kobiety ewidentnie gapi się na inną to już chamstwo, co do tego całkowicie się zgadzam.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Na każdy temat”