Beauty Guide / Przewodnik Urody

Ja jestem zdania, że nie ma już ikon stylu. Wystarczy mieć dobry gust, żeby dobrze się ubierać, nie trzeba jakoś bardzo się na kimś wzorować. Poza tym jeśli szukamy ikon stylu wśród gwiazd to bez sensu - przecież większość znanych ludzi ma swoich stylistów, którzy ich ubierają.

Czasami też inspirację do stroju znajduję w lookbookach. Marzą mi się markowe ubrania i jak już coś takiego mam, to doceniam. Sądzę że można kształtować swój styl kierując się samą marką, wybierając asortyment jednej marki.

Marka to określony styl, fajne ubierać się np. w stylu versace. Jeśli chodzi o ikony czyli ludzi to imponuje mi swą kobiecością Dita von Teese i Monica Bellucci.

Ja ubieram po prostu to, co mi się podoba. Nie patrzę, czy wszystko wpisuje się w jeden konkretny styl. Nie lubię się ograniczać. Bo to trochę bez sensu - podoba Ci się sukienka w kocie ciapki, bo akurat masz taki kaprys, ale ona nie pasuje do twojego eleganckiego, wyrafinowanego stylu więc jej nie kupujesz. A ja kupuję, co chcę

Większość ludzi jednak szufladkuje zarówno innych jak i samego siebie, ale joanna ma trochę racji. Bycie niewolnikiem jednego stylu ogranicza - ale trudno się temu sprzeciwić. Jak idę na zakupy z koleżankami... ciągle słyszę "to nie w twoim stylu kenza!". Trochę to irytujące bo dana rzecz mi się podoba, ale potem jak się nad tym zastanawiam to koleżanki mają rację - wiem że nosząc tą rzecz źle bym się czuła, jak nie ja. Chyba za bardzo już zamknęłam się w jednym stylu.

Z pewnością mogę stwierdzić, kto NIE JEST dla mnie wzorem stylu - mianowicie Grycanki, czyli Marta Grycan i jej spasione córki. Lansują tandeciarski styl. Wszystkie są dość tłustawe a mimo to noszą nieprzyzwoicie niedopasowane stroje. Kierują się zasadą: obcisłe i krótkie. Plotkarskie media porównują je do rodziny Kardashian, ale moim zdaniem tam nie ma aż tyle tandety...

lemur pisze:Z pewnością mogę stwierdzić, kto NIE JEST dla mnie wzorem stylu - mianowicie Grycanki, czyli Marta Grycan i jej spasione córki. Lansują tandeciarski styl. Wszystkie są dość tłustawe a mimo to noszą nieprzyzwoicie niedopasowane stroje. Kierują się zasadą: obcisłe i krótkie. Plotkarskie media porównują je do rodziny Kardashian, ale moim zdaniem tam nie ma aż tyle tandety...

Przyznaje, to są antyikony. Te kobity to chyba nie mają lustra w domu. Ta brunetka chyba Wiktoria jest ładna, ale ta młodsza straszna! Nie dość, że jest olbrzymia, to ma taką tłustą twarz, że ledwo jej oczy widać. Strasznie wygląda dziewczyna. Niby tyle kasy mają a nie potrafią o siebie zadbać i promują styl trochę jak od Iwony Węgrowskiej.

ja nie mam swojej ikony, ale lubię podpatrywać jak ubierają się gwiazdy bardzo podoba mi się styl Gosi Kożuchowskiej, ale ona ma zupełnie inna figurę niż ja, więc niestety nie mogę jej naśladować

To nieprawda! Styl nie zależy od figury. Jeśli chcesz możesz się ubierać, jak Kożuchowska tylko musisz wykazać się wyczuciem stylu i rozsądkiem. Wiadomo, ubiór trzeba dopasować nie tylko do konkretnego stylu ale też figury, ale dla chcącego nic trudnego.

A co sądzicie o Dicie von Teese? Mówiłam wcześniej, że raczej nikogo konkretnego nie naśladuję, ale ta kobieta mi imponuje, może nie tyle co twarzą i urodą co klasą. To jak się porusza i ubiera... unique! Ciekawe czy sama dobiera te stroje, czy pomaga jej stylista, bo zawsze ma wszystko idealnie dopasowane. Ja nie umiem niestety dbać o szczegóły. Trochę brakuje mi do tego talentu.