Słówko małe o zazdrości...

Jak sama nazwa forum wskazuje. Tu panuje pełna dowolność tematyczna!
Awatar użytkownika
dafne
Posty: 289
Rejestracja: 11 kwie 2011, 09:35

Re: Słówko małe o zazdrości...

Post autor: dafne »

Podejmując temat zazdrości od zupełnie innej strony: niedobrze jest gdy facet zazdrości swojej kobiecie jakichś umiejętności. Zauważyłam że związek mojej koleżanki ma się nie najlepiej od czasu jak ta skończyła doktorat, podczas gdy jej mąż ma "tylko" inżyniera. Nie mi to osądzać, ale widać po nich, że coś jest nie tak... :? :roll: W drugą stronę to nie działa, tzn. zwykle, gdy to facet ma większe umiejętności, jest w czymś lepszy od kobiety, ona patrzy na niego z podziwem, czuje się bezpieczniejsza u boku kogoś takiego. Też tak uważacie, czy to tylko moje błędne spostrzeżenie, nadinterpretacja?
Awatar użytkownika
Eewa
Posty: 211
Rejestracja: 30 mar 2011, 09:52

Re: Słówko małe o zazdrości...

Post autor: Eewa »

Też tak zauważyłam, ego faceta nie wytrzyma za długo z kobietą lepszą od siebie. To już wynika z modelu patriarchalnych rodzin, dominującego w naszym kraju, ale chyba w ogóle na całym Zachodzie, a może i na całym świecie?
Można szybko stracić faceta, jeśli się mu udowodni, że jest się w czymś lepszą od niego. Kobieta ma być tą poddaną, tą uległą, a mężczyzna jakby sprawuje nad nią opiekę.
W kulturze indyjskiej jest na przykład tak, że każda kobieta przez całe swoje życie jest pod opieką mężczyzny - najpierw ojca, w razie jego śmierci brata, wujka, kuzyna czy innego krewnego, po ślubie - męża. Tam, mężczyzna oczekuje szacunku ze strony kobiety, a nawet podziwu.
Widocznie u nas nie jest bardzo inaczej. Najlepiej to widać, gdy kobieta jest uparta i silna fizycznie i np. nie pozwala dźwigać swoich ciężkich torb facetowi... Wtedy on czuje się niepotrzebny, nieszanowany.

Oni już tacy są, po prostu musimy się czasami zamknąć i nie pokazywać jakie jesteśmy zdolne, silne, mądre i poudawać zbłąkane owieczki szukające pasterza. :D Z góry mówię, że zostałam bardzo tradycyjnie wychowana i feministki zaraz mnie zgniotą. Nie krzyczcie na mnie ;)
adpromo
Posty: 44
Rejestracja: 28 kwie 2011, 13:31

Re: Słówko małe o zazdrości...

Post autor: adpromo »

oj jak ego meżczyzn nie wytrzyma z kobietą silniejszą od siebie co? EH zazwyczaj to kobiety prowokują takie sytuacje. Mała zazdrość dla każdego związku jest dobra nie oszukujmy sie, ale nie należy z nią przesadzać.
Awatar użytkownika
Marta
Posty: 67
Rejestracja: 05 wrz 2010, 12:26

Re: Słówko małe o zazdrości...

Post autor: Marta »

Eewa a ja myślę, że to zależy od typu mężczyzny: są tacy, którzy świetnie się czują przy silnej kobiecie. Pozwalają jej rządzić, podejmować decyzje, prowadzić za rączkę (to są tzw. "chowani pod pantoflem"). Im wcale nie przeszkadza taki układ. Nie wiem, może to z życiowej bierności, może tak się czują bezpiecznie a może są po prostu leniwi i mało odpowiedzialni. Musze jednak przyznać, że są też tacy, których szlag trafia jak ich kobieta więcej zarabia, albo jest na wyższym stanowisku. Nie lubię takich, bo są zgryźliwi i rzucają się o byle co. Miałam kiedyś takiego kolegę. Masakra. Robił sobie wstyd na każdym kroku.
A wracając do zazdrości - rzeczywiście mała i żartobliwa zazdrość jest ok, ale "duszenie" drugiej osoby doprowadza zwykle do rozpadu związku. Nadszedł czas, że kiedyś i ja przesadziłam w tej kwestii i facet powiedział mi wprost, że ma tego dość i wprost marzy, żeby gapić się na inne kobiety bez presji i garba na plecach. Przykro mi było jak cholera. Poczułam się 100 razy gorzej niż w chwilach, kiedy denerwowałam się na niego z powodu oglądania się za laskami. W głębi duszy nie przyznaję mu do końca racji, ale on ma prawo tak to odczuwać.
Awatar użytkownika
Eewa
Posty: 211
Rejestracja: 30 mar 2011, 09:52

Re: Słówko małe o zazdrości...

Post autor: Eewa »

Oni chyba też lubią po prostu oglądać sobie. :D Tak już są skonstruowani.
Awatar użytkownika
Marta
Posty: 67
Rejestracja: 05 wrz 2010, 12:26

Re: Słówko małe o zazdrości...

Post autor: Marta »

Dzisiaj pojawiła mi się w głowie kolejna refleksja a propos zazdrości. Znam to uczucie doskonale, bo sama poruszyłam ten temat na forum. Wiem, że jestem zazdrośnicą i strasznie ciężko mi się z tym żyje. Generalnie bardzo dużo bym dała, żeby nie odczuwać tego tak silnie...żeby móc machnąć ręką, żeby móc się wyciszyć.
Trudno jednak zachować spokój zazdrośnikowi, kiedy tak naprawdę wokół dużo się dzieje, ludzie się spotykają, poznają, rozmawiają ..i ciągle na drodze jakieś pokusy. Wokół mnóstwo roznegliżowanych kobiet, które kuszą swoim ciałem i krągłościami oraz niestety ....zachowaniem. I teraz taki mężczyzna mówi dobitnie: "No coś Ty, mam swój rozum, umiem zapanować nad swoim zachowaniem", ....ale chyba tak do końca nie jest, bo należałoby tu odwołać się do argumentu jaki mężczyźni często sami wygłaszają: "to jest usankcjonowane biologicznie...ewolucja...testosteron..."i tak dalej.

Ten świat funkcjonuje tak, że kobiety poprzez swoje zachowanie mocno "pomagają" mężczyznom "stracić głowę". Mnie przytrafiły się pewne dwie sytuacje, które kategorycznie zdyskwalifikowały pewne kobiety w moich oczach.

Pierwsza, kiedy nasza exwspólna znajoma rzuciła się przy mnie na szyję mojego mężczyzny i wtulając się czule w jego szyję rzekła: "Och, Ty jak zwykle, tak ładnie pachniesz" :? Wg mnie laska nie miała za grosz wyczucia i była po prostu bezmyślna. Dopuszczam do siebie myśl, że niektóre kobiety na moim miejscu zaśmiałyby się, albo zareagowały jakimś żartem. Ja nie umiałam...po prostu wściekłam się.

Druga sytuacja dotyczyła zbytniej bezpośredniości naszej innej znajomej - kobiety niezwykle pięknej, inteligentnej i dystyngowanej. W trakcie naszego spotkania wysyłała wszelkie sygnały wyrażające zainteresowanie moim chłopakiem: cielęce ślipia, chwalenie umiejętności, podziw, chęć kolejnego "wspólnego" spotkania, komplementowanie, pytanie o radę i odwoływanie się do męskiego doświadczenia zawodowego...i tak dalej i tak dalej. Słuchajcie, jestem kobietą i też potrafię flirtować, ale ta kobieta była w tym mistrzynią..taka skromna lisica :lol: że niby nic się nie dzieje a jednak. Bynajmniej nie zarzucę tej Pani braku inteligencji (tak jak to miało miejsce w poprzednim przypadku :P ) więc śmiem zaryzykować stwierdzenie, że była po prostu cyniczna. Hehehe założę się, że mój chłopak zaprzysiągł by się, że niczego nie dostrzegł :D


Oczywiście w tych przypadkach, mężczyzna może powiedzieć, że nie odpowiada za zachowanie innych, ale wiecie co, było mi przykro, ze mój mężczyzna nie zrobił nic. Nie postawił granic. Jemu to po prostu odpowiadało. On nie widział w tym nic złego, żadnego problemu. Ja czułam się zażenowana tym, że jemu w pewnym sensie sprawiło to przyjemność...tylko dlaczego mnie się nigdy nie zdarzyło w jego towarzystwie, żeby jakiś obcy mężczyzna ostentacyjnie mnie podrywał czy wąchał.

ADPROMO, rzeknij coś od siebie boś mężczyzna ;)
Awatar użytkownika
Eewa
Posty: 211
Rejestracja: 30 mar 2011, 09:52

Re: Słówko małe o zazdrości...

Post autor: Eewa »

Myślę, że gdyby to Tobie zdarzyła się taka sytuacja - że ktoś ewidentnie by na CIebie leciał - to też byś nie protestowała. Bo przecież każdy z nas lubi być lubianym, jakoś docenianym. Poza tym, co Twój chłopak miałby zrobić, nawet gdyby to zauważył? No przecież nie wstanie i nie strzeli w pyszczek tej paniusi wyskakując z tekstem: "Nie dla suczki kiełbaska". Nie przejmuj się tak bardzo tym wydarzeniem, chociaż przyznaję że nie należało ono do przyjemnych. Ja jak mi się coś takiego zdarza to to ignoruje, bo ufam swojemu chłopakowi.
Awatar użytkownika
Kenza
Posty: 390
Rejestracja: 30 mar 2011, 09:38

Re: Słówko małe o zazdrości...

Post autor: Kenza »

Może powinnaś pogadać z tym nachalnym babsztylem no i bardziej podkreślać, że "on jest mój" :D chociażby delikatnie flirtując z nim nawet w obecności innych.
Awatar użytkownika
dafne
Posty: 289
Rejestracja: 11 kwie 2011, 09:35

Re: Słówko małe o zazdrości...

Post autor: dafne »

Tak, to dobry pomysł. Ja po takim czymś miałabym ochotę rzucić się z pazurami na tą, tą, tą... babę! Ale nigdy nie zniżyłabym się do tego poziomu. Nienawidzę lasek które twierdzą, że nie ma takiego wagonu, którego nie da się odczepić - tzn. że można poderwać zajętego faceta. Zajęty to zajęty !
Awatar użytkownika
lemur
Posty: 242
Rejestracja: 13 maja 2011, 16:30

Re: Słówko małe o zazdrości...

Post autor: lemur »

Kurcze, ja to nawet w śnie jestem zazdrosna. Czasami po takim koszmarze ze sceną zazdrości jestem potem zła na mojego faceta, który jest niczego winny. ;)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Na każdy temat”